Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
1. Moje blogi | My blogs
2. Blogi | Blogs
3. Fora | Discussion boards
4. Linki | links
5. Vietnam
6. Blogi mody | Fashion blogs
7. Prawa do tekstów i zdjęć | Copyrights
![]() |
środa, 30 kwietnia 2008
We're going to Ibiza
Xe om - podwiózki - w dosłownym tłumaczeniu "jazda w objęciu". Ang. traveling with a hug :-D Wypasione klapki ze stolicy:-) Ang. super trendy sandals from Hanoi. Cat Ba island, 4 hours from Hanoi. A few days before a holiday season starts. Viet nam, 04.2008.
poniedziałek, 14 kwietnia 2008
I like his tshirt
I was "secreetly" shooting him from a distance. But then he came smiling and said he could pose for me:-) Around Hoan Kiem lake, Hanoi, 4.2008. Ryllega
Hao, a young filmaker, is a friend of mine. The - an artist (is also a good friend of mine:) with two friends in front of an instalation. Ryllega is gallery, reading from right to left. The best part of the parties (you may call them as well exhibitions:-) is that everything happens outside, right on the street. The art occupies the tiny place inside. Hanoi, 4.2008. Ca phe sua da
Ca phe sua da - coffee with thick sweet milk + a lot of ice. Bon mua cafe near Hoan Kiem lake, Hanoi, 4.2008.
niedziela, 13 kwietnia 2008
Francja - elegancja
Pamiętacie, że kiedyś w serwisie było strasznie niefajnie: http://blogsorbeta.blox.pl/2007/12/Ping-no-its-not-pink.html Teraz jest o niebo lepiej: Wysyłanie wiadomości TrackBack oraz ping do wybranych serwisów Status wysyłania pingów do serwisów:
*** Czyżby chwile "dobrze się pisze" trwają zbyt krótko? Anarchia na Koszykowej
Monika Małkowska mówi, że "anarchię mamy we krwi", a potem obraziła się. Nie dość, że w Guerrilli została ignorowana, to jeszcze dowiedziała się z głośnej rozmowy, że ktoś właśnie sika [hihi]. Ponieważ anarchię ma we krwi, nie omieszkała umieścić tego niegodziwego incydentu w swoim artykule. Swoją drogą tekst zawiera kilka błędnych informacji. Link jest tu: http://www.rp.pl/artykul/109266.html. Autorce nie spodobało się "sprzedawanie towarów spod lady" (gdzie indziej pisze się "sprzedaż limitowana":-) Mówi, że to przypomina jej czas głębokiego socjalizmu. Niech jedzie do Paryża, ale nie do Galeries Lafayette czy H&M, tylko np. do Colette lub L'Eclaireur - może zdołają zmienić jej niemiłe skojarzenie. "Przykry czas przeszości" przypominają jej też drelichowe pachworkowe spodnice lub "podziurawione (specjalnie) sweterki w stylu postpunk z byle jakiej dzianiny". Podejrzewam, że post punk z kaszmiru byłby milszy. Potem doczytałem zachwyty p. Moniki nad Dolcem i Gabbaną: "Szyfonowe cudeńka, falbaniaste majstersztyki z mnóstwa drobnych kwietnych wzorków. Trudno powiedzieć, jak wiele różnych tkanin złożyło się na całość, bo oko gubi się w bogactwie łączek, zszywanych gęsto i asymetrycznie. Do tego kunsztownie skonstruowane torby z dziesiątków kawałeczków różnobarwnych skór kobry. Oczopląs. Papuzim przepychem pysznią się też wielkie, namiotowe suknie Roberto Cavalli oraz torby worki Prady, przypominające wachlarze, złożone z pasm skóry w rozmaitych ostrych odcieniach. Komu mało zamętu, może dołożyć takież sandały." Link do artykułu: http://www.rp.pl/artykul/106082.htm Czyż to nieprawda, że majstersztyki z szyfonu w kwieciste wzorki, kunsztowne torby wcale nie przypominają czasów przykrości, tylko obiecują raj na ziemii? Zamiast do Colette p. Monika mogłaby wpaść do Dolce lub Prady. Tam mnóstwo torb i sandałów już czeka we wszystkich rozmiarach i kolorach, jak w Auchan. Ceny bardzo przystępne, a sprzedawczynie nie rozmawiają ze sobą głośno o sikach, tylko szczerym uśmiechem zachęcają do przyjemnego zakupu. Nie trudno zgadnąć, dlaczego autorka nie mogła zrozumieć przeciwko czemu jest partyzantka. Ja nie rozumiem dlaczego nie zapytała? Przecież jest dziennikarką. [Jestem chory i trochę złośliwy, hehe] |